Wiktor Smol Wiktor Smol
557
BLOG

Czy szara strefa niszczy polską gospodarkę?

Wiktor Smol Wiktor Smol Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Bezrobocie, nie spowalniająca – a gwałtownie wyhamowująca gospodarka, potężna dziura w finansach państwa, beznadziejna sytuacja polskiej wsi, brak perspektyw dla mieszkańców małych miast, horrendalnie wysokie podatki i ich pochodne, szerząca się korupcja w administracji państwa na niemalże wszystkich poziomach i we wszystkich sektorach, politykierstwo nastawione na osiągnięcie korzyści osobistych, nieuczciwość urzędników władzy, bierność związków zawodowych, których coraz głośniej podejrzewa się o zmowę z obozem rządzących, to podstawowe problemy, które dotyczą bezpośrednio niemalże całego społeczeństwa.

Od czasu do czasu przez media przemknie nowy temat, który informuje nas o jakichś nieprawidłowościach. Zdarza się, że niektórych tematów dziennikarze uczepią się bardziej, inne pominą i skrupulatnie przemilczą. Ot, życie – chciałoby się powiedzieć.
Media nie zajmują się takimi duperelami jak np. „zakup za gotówkę pięciopokojowego mieszkania na Saskiej Kępie w Warszawie, które nabyła Kasia Tusk. Cena rynkowa mieszkania wynosi 1 milion 720 tysięcy złotych.” Widać, dziewczyna oszczędzała i zaoszczędziła, to i kupić sobie mogła, prawda.

Ale do rzeczy, zajmijmy się konkretami. Na ten przykład – wczoraj przez media przemknął temat o szarej strefie rynku paliw, która niszczy polski rynek.
Zdaniem PKN Orlen, znaczący spadek konsumpcji oleju napędowego jest związany z rozwojem szarej strefy.

Tutaj, aby rzecz ocenić właściwie, trzeba by dokonać pewnej analizy rynku paliw. Co prawda nie jestem specjalistą od rynku paliw, jak dajmy na to p. Andrzej Szcześniak, i nie znajduję zatrudnienia w tym sektorze, ale swoje też wiem.
Szara strefa w Polsce nie dotyczy jedynie rynku paliw, ale jeśli już jesteśmy przy paliwach, to należy zauważyć, że spadek konsumpcji ojeju napędowego i benzyn nie odzwierciedla się w życiu codziennym. Nie mamy bowiem do czynienia ze zmniejszonym ruchem na polskich drogach, a wręcz przeciwnie. Z miesiąca na miesiąc przybywa aut – niekoniecznie tych kupowanych prosto w salonach. Rośnie liczba użytkowników, a co za tym idzie – wzrasta ilość spalanego paliwa.

W polskich realiach szara „strefa paliwowa” istnieje od czasów tzw. komuny, kiedy paliwami zarządzała CPN. I trzeba powiedzieć sobie, że różne to było, ot jak w życiu: raz lepiej, raz gorzej się wiodło.
Gdyby przyjrzeć się uważnie tym, którzy wtedy zarządzali tym rynkiem, to rychło doszlibyśmy do wniosku, że żyło się im dużo lepiej niż innym. Zaświadcza o tym ich stan zamożności.
Pamiętam czasy, kiedy zawodowi kierowcy wylewali paliwo do rowów – nie opłacało się bowiem wykazywać oszczędności.
PRL, to w ogóle był kraj „cudów na kiju”, ale to zupełnie inny temat, chociaż powiązania stanu obecnego z tamtym są silne.

Ale spuśćmy zasłonę milczenia nad biedną „nieboszczką” PRL, której proletariusze z SLD, i nie tylko, wciąż są żywotnie zainteresowaniu reinkarnacją. W tym miejscu, z przyzwoitości, trzeba dodać, że nie ma żadnych podstaw sądzić, że PRL umarła wraz z datą 4 czerwca 1989 roku, kiedy to Polska odzyskała niepodległość.
PRL żyje! I ma się dobrze, i nie trzeba jej wcale odbudowywać – wystarczy otynkować i szyld zastąpić…

Wracając do szarej strefy w nowej, wolnej Polsce, określanej przez część społeczeństwa mianem III RP, to najbardziej medialnym tematem, który przy okazji wypromował kilku polityków (każda tzw afera rozpatrywana przez sejmową komisję do jej zbadania stała się swoistą trampoliną dla niektórych jej członków) był temat „afery paliwowej”.
Wiele szumu i jeszcze więcej mielonego powietrza. Publiczne procedowanie komisji w zasadzie można określić, jako swoiste uzgadnianie rożnych wersji nadużyć. Tak naprawdę, nikomu włos z głowy nie spadł.
Zatrzymano siedmiu urzędników Ministerstwa Finansów, rzekomo pod zarzutem przyjmowania korzyści i pomocnictwa w załatwianiu czegoś tam… Dziś najmniejszego śladu nie znajdziesz, aby dowiedzieć się o losach zatrzymanych. Wszyscy najważniejsi uczestnicy procederu skorzystali z dobrodziejstwa dobrowolnego poddania się karze. Na górze, już poza kamerami, uzgodniono podział pieniędzy i … I to wszystko. I nielegalny handel kwitł/kwitnie dalej. Jedni dalej zajmują się produkcją lewego paliwa z komponentów, głównie zasobów wojskowych, inni handlują paliwem zwolnionym z akcyzy i dalej zanoszą walizki pieniędzy do ministerstwa finansów w zamian za nieobniżanie akcyz i podatków, które są prawdziwą żyłą złota dla robiących w tym biznesie.

Teraz słów kilka na temat szarej strefy i tego, czy rzeczywiście niszczy ona polską gospodarkę? Gdyby przyjrzeć się pojedynczemu człowiekowi, dajmy na to takiemu Kowalskiemu, który kupuje tańsze paliwo, lub inny towar, to uświadamiamy sobie, że w naszych portfelach zostaje więcej pieniędzy, które możemy przeznaczyć na złodziejskie podatki, które nam ciągle podnosi państwo. To samo państwo, które sprzeniewierza pieniądze z naszych danin – jednych z największych na świecie. Pozostańmy jeszcze przez chwilę w obrębie państwa.
Jeżeli ciągle to samo państwo, poprzez swoją nieudolną politykę, lub co gorsza – zamierzony cel – utrudnia nam dostęp do podstawowej opieki medycznej, do nauki, pracy i wypoczynku, powoduje, że większości zwyczajnie nie stać na zakup: podstawowych produktów, leków, podręczników, narzędzi i sprzętów oraz na wypoczynek, to nawet laik przyzna, że każda poczyniona oszczędność przynosi jemu bezpośrednio korzyści i pozwoli, choćby w części, zrekompensować życie w tanim państwie Tuska.
I tutaj, i w tym, niczym szczególnym się dziś nie różnimy od tych jakimi byliśmy, bo zmuszała nas sytuacja, w czasach tamtego milicyjnego państwa jakim była PRL.

Obowiązkiem każdego człowieka jest przetrwanie i zapewnienie sobie i najbliższym w miarę godnego życia. I nie ma tutaj żadnego znaczenia, czy istniejący system jest reżymem milicyjnym, czy policyjnym. Człowiek jest człowiekiem, i jeżeli państwo okrada swoich obywateli przy pomocy nieżyciowych ustaw i regulacji, to, to samo państwo musi się liczyć z kosztami swoich „błędów i wypaczeń”.
Jeśli w ramach dokonywanych zakupów poczynię pewne oszczędności, i z nich zafunduję sobie i rodzinie lepsze życie, to na pytanie skąd, z czego, mnie na to stać, odpowiem tak samo, jak minister Nowak: „pożyczyłem od kolegi”.

Zupełnie inną sporawą pozostaje temat: Kto bardziej szkodzi polskiej gospodarce – przeciętny Nowak z Kowalskim, czy rzesza sprawujących nieudolnie (lub celowo) władzę?

Link: http://finanse.wp.pl/kat,61158,title,Szara-strefa-niszczy-rynek-paliw,wid,15540125,wiadomosc.html?ticaid=11083d

Wiktor Smol
O mnie Wiktor Smol

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości