Wiktor Smol Wiktor Smol
237
BLOG

Felieton inspirowany Bronkiem naszym panem

Wiktor Smol Wiktor Smol Społeczeństwo Obserwuj notkę 2

Wiem, wiem, ani on (Bronek) nasz, ani tym bardziej pan.

My tak sobie, proszę szanownego państwa, żartujemy z pana Bronka, a prawda jest zupełnie inna. Tak myślę, że to wina pana Nałęcza, tak, tak tego samego, który potrafi zdradzić samego siebie. Dlaczego wina Nałęcza? Czy dlatego, że jak się uda i będzie Duda, to on swoim lisim sposobem znajdzie dojście, aby u boku swego pana stanąć? Nie, nie dlatego. Do zdrady jesteśmy już przyzwyczajeni. Znaczy się, aby było wszystko jasne, przyzwyczaiła nas ta nasza, elita. Jaka ona (elita) nasza, prawda?

Jednakże wracając do prawdy, która jest zupełnie inna, to mam na myśli pana Bronka, Japonię i krzesło. Wszystko w jednym, że tak sobie pójdę reklamą, w jednym pakiecie za … Proszę sobie uprzejmie samemu wpisać dowolną kwotę, z którą szanowni będziecie czuli się dobrze.

Żartujemy sobie z wizyty pana Bronka w kraju kwitnącej wiśni, gdzie obyczaje są stare jak świat a tradycję szanuje się na serio. Nie tak jak w kraju nadwiślańskim według Barei, dajmy na to.

Zanim pan Bronek wlazł na to nieszczęsne krzesło, które do niego przylgnęło jak flaszka do Kwaśniewskiego, nasz, znaczy się tak naprawdę nie wiem czyj, Bronek miał krótką rozmowę w cztery pary oczu: po jednej głowie państwa i jednym tłumaczu. Szczegółów tamtej rozmowy, niestety, nie znamy. W każdym bądź razie poszło o to jaka obowiązuje tradycja, kiedy się okaże że ktoś zdradził wartości lub, nie daj panie Boże, ojczyznę swą. Tłumacz tamtej głowy naszemu przypomniał, że u nich seppuku, albo harakiri wykonując przy tym znaczące gesty, czyli inaczej mówiąc do mowy wiązanej dodał jeszcze mowę ciała.

Naszemu Bronkowi (a może to wasz Bronek? Też nie? – to ja już nic nie rozumiem) ten krótki spektakl wrył się tak bardzo w pamięć niczym prezydencka „tutka” w pod-smoleńską glebę. Chcąc nawiązać do rozmowy o tradycji wszedł nasz prezydent na krzesło, co miało oznaczać, że u nasz delikwenta za zdradę jedną lub drugą traktuje się przez powieszenie i już miał ten gest zrobić znaczący, że sznur i szyja, ale wtedy właśnie sobie przypomniał, że w Polsce kary śmierci nie ma, a ostatni (nielegalny) wyrok wykonano na Lepperze.

Jeśli coś przeoczyłem, albo pomyliłem to przepraszam bardzo, ale ja tu tylko… piszę felietony.

Gdyby Nałęcz właściwie odczytał myśli i czyny swojego pryncypała, to nie śmiała by się dziś z Bronka Polska cała.
A tak jest jak jest i billboardy ktoś wiesza, a ludziska mają uciechę i wstyd, i to wszystko też razem – w jednym pakiecie za … Tutaj wpisać pensję Bronka.

Felieton inspirowany Bronkiem naszym panem

 

 

 

Wiktor Smol
O mnie Wiktor Smol

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo