W obrębie literatury tytuł ten mógłby sugerować, że podążymy drogą przygody, na którą zaprasza nas autor. I gdyby ktoś przed nami położył książkę w twardej oprawie opatrzonej właśnie takim tytułem nie łatwo byłoby nam dociec, w którą stroną podążymy z bohaterami.
W obrębie polityki ten sam tytuł byłby dla czytelnika drogowskazem na przetartym szlaku prawd objawionych i tych zakazanych. Czytelnik nie musiałby specjalnie się trudzić aby wyczuć intencje autora.
Zaś w obrębie mediów te trzy czasowniki plus spójnik mają swój właściwy ciężar gatunkowy. Osadzone są w czynnościach, które nie mają wiele wspólnego z zawodem fryzjera, a jeśli cokolwiek, to jedynie z „Fryzjerem”.
Media w Polsce w 80% należą do Niemców! Dlatego do czasu ich całkowitego odzyskania należy zakazać używania określenia „polskie media”. Takie określenie (polskie media) jest tożsame z innym kłamliwym określeniem: „polskie obozy koncentracyjne”.
Gdyby uważanie przyjrzeć się mediom, to można dojść do wniosku, że media w Polsce są częścią organizacji o charakterze stricte przestępczym i działają na niekorzyść Polski i jej obywateli.
I tym zdaniem orzekającym mógłbym w zasadzie zakończyć swój wpis zostawiając czytelnika gdzieś w połowie drogi na fałszywie oznakowanym szlaku, gdzie drogowskazy i kierunkowskazy pokazują sprzeczne ze sobą kierunki, odległości i nazwy celu, do którego czytelnik chciałby jednak dotrzeć.
Właśnie media w Polsce stosują taki trick – zostawiają widza, słuchacza i czytelnika w tzw. rozkroku aby później przeciągnąć na właściwąstronę. Ostatnie wydarzenia związane z przegranymi wyborami przez usłużny Niemcom rząd PO-PSL ukazuje skalę arogancji mediów, które jawnie pokazują, że za nic mają interes Polski opowiadając się po stronie przegranych, którym żal du..ę ściska i nie potrafią pogodzić się z przegną. Myślę, że przegrani politycy i ich usłużne media bardziej obawiają się poniesienia konsekwencji za rozgrabienie majątku i właśnie ta świadomość – nieuchronnej odpowiedzialności za popełnione czyny – spędza im sen z oczu.
Wyciszanie przez media afer nie jest niczym nowym, tak czynili za czasów rządów SLD –PSL i to samo, tylko sto razy lepiej, czynili przez minione osiem lat. Działania korporacyjne zepchnęły daleko za widnokrąg zapisy w ustawie prawo prasowe. Dziś dziennikarz postrzegany jest najczęściej jako szuja, dla którego standardy dziennikarstwa to coś tak odległego jak rzetelny osąd skorumpowanej i upolitycznionej władzy sądowniczej.
Myślę, że wbrew oczekiwaniom rządu Niemiec w Polsce dojdzie do istotnych zmian i Polska zacznie odbudowę tego, co zostało zniszczone przez ostatnie ćwierć wieku, który dla przedstawicieli poprzednich rządów i obecnych mediów jest oznaką rozwoju cywilizacyjnego oraz demokracji. Myślę, i taką mam nadzieję, że ci obrońcy ICH demokracji i tzw. europejskości zabiorą ze sobą te swoje szyldy, zdejmą z drzwi gabinetów tabliczki i pójdą do wszystkich diabłów. W tym miejscu budzi się optymizm: jeśli przez dwadzieścia pięć lat demontowano Polskę, to czeka nas ogrom pracy aby uczynić z niej państwo silnie gospodarczo. Zatem pracy nie zabraknie a pieniędzy, o które tak strasznie martwią się przegrani? Też nie zabraknie. Wystarczy tylko uszczelnić system finansowy:
„Raport GFI stwierdza, że z Polski zagraniczne firmy nielegalnie wyprowadzają corocznie około 90 mld zł czyli około 5% naszego PKB i dotyczy to głównie oszustw związanych z podatkami VAT i CIT oraz cłami.” http://alexjones.pl/aj/aj-polska/aj-gospodarka-polska/item/74897-polska-wsrod-20-najbardziej-okradanych-panstw-swiata#
I tak naprawdę cały ten zgiełk (KOD-y i inne badziewie) idzie o to, że nowa władza może im zablokować te nielegalne źródła finansowania. A kiedy tak się stanie, to szybko okaże się, że pieniędzy na realizację planów jest pod dostatkiem.
Alternatywą dla całego tego medialnego kurnika w Polsce będą Media Narodowe. Tych, którzy pluli na Polskę i jej obywateli już dziękujemy.
„Aaron Szechter (Adam Michnik) - Polacy to stado tępych baranów.”
